Nowenna przed Zesłaniem Ducha Świętego. Dzień VII
„Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze, Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.” (J, 14, 15-21)
Jezus odchodzi, ale nie zostawia nas samych. Daje nam Parakleta, Obrońcę, Adwokata, Orędownika, Wspomożyciela, Rzecznika, Wezwanego na pomoc. To on nas chroni, byśmy nie ulegali złu, uczy nas, byśmy nie szukali winy za zło wokół nas, tylko sami wzięli odpowiedzialność za własne życie.
Moje przeżycia z Duchem Świętym to nie są spektakularne objawienia, uzdrowienia, mocne przeżycia. On po prostu zawsze przychodzi w lekkim powiewie, orzeźwia. Łagodnie mnie napomina. I przede wszystkim, broni przed złymi wyborami, niewłaściwymi decyzjami. Gdy świat chce mnie zwieźć swoim bogactwem, gdy pokazuje, że mogę inaczej, łatwiej, że bez Boga jest lepiej, to czuję, że On jest, że stoi przy mnie, chroni mnie. Najbardziej w tych momentach, gdy trzeba dać świadectwo swojej wiary. Wystarczy wezwać go na pomoc, a On po prostu jest.
Pyta znajomy: dlaczego nie obchodzisz Halloween? Bo wiara mi tego zabrania. Bo wierzę w Boga, a wyrzekam się szatana i wszystkiego, co od niego pochodzi.
Mówi znajoma: zabierzmy dzieciaki w niedzielę od rana na jakiś całodniowy wypad. Jasne. Ale po kościele. Jest niedziela. Dzień Pański. A my go świętujemy z Bogiem.
Duch Święty. Adwokat i Obrońca. Daje mi siłę, bym nie szła z prądem, lecz pod prąd.
Duchu Obrońco, Duchu Wspomożycielu. Wlej w nas łaskę wytrwałości w wierze, umiejętność odnajdywania dróg Pana. Daj nam siłę, byśmy w dzisiejszym świecie, tak często oddalonym od Boga, nie zagubili światła twojego Ducha. Amen!
Agnieszka