Świadectwo po rekolekcjach w Karczówce

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

 

Niech będzie pochwalony w tym świadectwie i w moim życiu Jezus, mój Zbawiciel.

 

Będę mówiła o:
– Rodzinie pochodzenia
– Świadomym oddaniu życia Jezusowi lat temu
– Jak Jezus prowadził mnie do zbawienia poprzez, wspólnotę, DM, modlitwę uwolnienia 5 kluczy, warsztaty 12 kroków
– Odnowienia przyjęcia Jezusa jako Pana i Zbawiciela w wakacje 2025r.
– Konsekwencje ww

 

Ad. 1
Pochodzę z rodziny robotniczej, w której alkoholu nie wylewało się za kołnierz. Mam młodszych brata i siostrę. Moje dorastanie było smutne, przepełnione bólem psychicznym i fizycznym, strachem, samotnością, brakiem bezpieczeństwa, i ochranianiem siebie i rodzeństwa przed pijanymi rodzicami i ich znajomymi.
Mechanizmy obronne, które wtedy ratowały mnie, okazało się, że w dorosłości bardzo utrudniają życie. Czułam się inna, dziwna, samotna, nie ufałam ludziom, zwłaszcza kobietom, wiedziałam, że mogę liczyć tylko na siebie. Dodatkowo, że to co robię, robię najlepiej.

[Czytaj dalej..]

Świadectwa Seminarium Odnowy Wiary 2025 część 3

Mam na imię Anna, jestem w Domowym Kościele od 15 lat.
Swoje pierwsze nawrócenie przeżyłam jako nastolatka przy okazji przygotowania do bierzmowania. Trafiłam wtedy do wspólnoty oazowej. Było to niezwykłe przeżycie, ale mimo mojej ekspresywności, spontaniczności było zawsze mocno oparte na rozumie, logice wiary i zaufaniu do tych którzy w moich oczach byli świadkami Jezusa.
Bardzo chciałam żeby Duch Święty zadziałał w moim życiu tak bardzo namacalnie, żebym potrafiła wzruszyć się Bożą Miłością, doświadczyć cudu którego nie dałoby się zinterpretować w żaden logiczny sposób. Wierzyłam, przyjmowałam to że Bóg mnie kocha, interpretowałam w tym kluczu różne sytuacje, jednak zawsze było to poddawane twardemu osądowi rozumu. Wiem, że na moje przeżywanie wiary, ale też relacji z innymi wpływ miała świadomość bycia dzieckiem z przypadku, niechcianym.
Jesienią 2023 roku w wyniku poronienia straciłam od 8 lat wyczekiwane dziecko. Myślę o tym wydarzeniu jako o pewnym punkcie przełomowym. Cały czas się modliłam, żyłam sakramentalnie, we wspólnocie, myślałam nawet że „ogarnęłam” tą stratę, jednak ona tak jak i poczucie bycia w dzieciństwie niechcianą odzywały się w najmniej spodziewanych momentach.

[Czytaj dalej..]

Świadectwa Seminarium Odnowy Wiary 2025 część 2

Nawracam się cały czas. To nieustający proces, choć są okresy w życiu, w których jest on bardziej intensywny. Jednym z takich nawróceń był czas, kiedy uczestniczyłam w warsztatach 12 Kroków. Gdy je zaczynałam, wydawało mi się, że moja wiara jest silna. Miałam poczucie, miłości Bożej, ale nie potrafiłam radzić sobie z emocjami. Przerabiając kolejne kroki, wiele dowiedziałam się o sobie, o swoich schematach przetrwania, wypracowanych w dzieciństwie. Wracałam do wydarzeń z dzieciństwa i emocji, jakie mi wtedy towarzyszyły: tłumiona złość, lęk, poczucie winy. Uświadomiłam sobie, jak ogromny wpływ te wydarzenia i relacje z najbliższymi mają na moje obecne życie i na relacje z Bogiem. Zaczęłam czuć te emocje (przez wiele lat tłumione) i je nazywać. Uświadomiłam sobie, że relację z Bogiem w dużej mierze opierałam na lęku i zasługiwaniu. Wszystkie moje prośby podszyte były lękiem. Odmawiając różaniec, czułam lęk. Wydawało mi się, że jak ja coś zrobię dla Boga, to On zrobi coś dla mnie, a jak czegoś nie zrobię, to zostanę ukarana. Taka fałszywa pobożność. A to nie prawda. To nie było szczere i czyste. Na Jego miłość i troskę nie muszę zasługiwać.  Ponieważ nie chciałam w taki sposób się modlić odkładałam różaniec i rozmawiałam po prostu z Bogiem. To pomogło mi zadbać o to, aby ta relacja była czysta i szczera.

[Czytaj dalej..]

Świadectwa Seminarium Odnowy Wiary 2025 część 1

Bóg mnie kocha, jestem Jego ukochanym dzieckiem. Wiem, że patrzy na mnie z miłością i czułością. Dzieciństwo i młodość upłynęły mi w rodzinie alkoholowej. Było ciężko. Musiałam być matką dla młodszego rodzeństwa, dbać o nie i ochraniać. Ochraniać też siebie. Wtedy byłam też harcerką, hasło Bóg, Honor i Ojczyzna były dla mnie bardzo ważne. Na szczęście szczep, w którym byłam, rozwijał wiarę i miłość do Boga w nas wszystkich. Jezus wtedy był moim przyjacielem, powiernikiem i obrońcą. Czułam, że jestem kochana przez Niego. Bóg ojciec nie istniał wtedy dla mnie.

Upłynęło dużo czasu i podczas spotkania Jezus na Stadionie w 2013 r. znów doświadczyłam, poczułam w sercu, że jestem ważna dla Jezusa, że mnie widzi. Kilka dni później idąc ulicą narzucało mi niewyraźne słowo, którego nie rozumiałam. Włączyłam w domu radio i usłyszałam piosenkę zespołu Love Sory pt „Talitha kum, mówię Ci dziewczynko wstań”. Rozpłakałam się, bo usłyszałam teraz to słowo wyraźnie TALITHA KUM, jeszcze nie umarłaś lecz śpisz. Kilka lat później przeszłam Warsztaty „WRESZCIE ŻYĆ. 12 kroków ku pełni życia”. I wreszcie żyję, oddycham, uśmiecham się, nie unikam ludzi. Wyprostowałam się, podniosłam głowę, patrzę z nadzieją na świat.

[Czytaj dalej..]